Pod koniec 1995 roku napisałem dla „Łącznika Mazowieckiego” coś w rodzaju Szopki Noworocznej. Tematem przewodnim były wybory prezydenckie, a raczej ich druga tura 19 listopada, kiedy to niespodziewanie wygrał Aleksander Kwaśniewski. Z jednej strony legenda Solidarności Lech Wałęsa, z drugiej członek skompromitowanej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wynik zdawało by się przesądzony, a jednak Polacy wybrali Kwaśniewskiego, przy niezłej frekwencji ponad 68%.
Szopka ukazała się w ŁM nr 24/63 z dnia 4 stycznia 1996 roku. Ilustracje są autorstwa Jacka Frankowskiego, twórcy lalek do pamiętnego „Polskiego Zoo”, byłego prezesa Stowarzyszenia Artystów Karykaturzystów Polskich, człowieka o wielkiej kulturze osobistej i poczuciu humoru. Obecnie Jacek dokumentuje historię Lasów Państwowych.
Postacie występujące w mojej Szopce to:
Pan Młody I – Aleksander Kwaśniewski
Pan Młody II – Lech Wałęsa
Panna Młoda – według mojego zamierzenia była to Polska, lecz Jacek Frankowski, który ilustrował Szopkę uznał ją za Demokrację.
Gospodarz, Gospodyni, Czepiec – przedstawiciele Narodu
Dziennikarz, Poeta– przedstawiciele środowisk twórczych i opiniotwórczych
Żyd – przedstawiciel mniejszości narodowych
Chochoł – obserwator z zewnątrz
WESELE
Autorzy: Stanisław Wyspiański, Aleksander hr. Fredro, Aleksander Orlan, Mariusz Kubat
Noc listopadowa 1995 roku.
Czepiec
Cóż tam, panie, w polityce,
Nasi się trzymają mocno?
Dziennikarz
Któż to „nasi”, drogi panie,
Kiedy wokół sami dranie.
Chcą wywalić mnie za próg!
Poeta
Ach, Tomasz! To co masz,
Powinien mieć twój wróg!
Dziennikarz
Czyjeż tutaj jest wesele,
Że się tak muzyka miele?
Przyjechałem ze stolicy
Aby wywiad przeprowadzić,
Nie będziecie się tu wadzić?
Bo wiadomo, na weselu
Można czasem stracić zdrowie…
Sam wiesz, drogi przyjacielu,
Że daleko pogotowie!
Czepiec
My się rwiemy do bijacki,
Z takich jak my był Głowacki!
Gospodarz
Dzisiaj będzie tu wesele,
Radujcie się przyjaciele!
Komplikacja ino mała:
Panna jeszcze nie wybrała,
Bo przez pomyłkę swatów
Dwóch przybyło kandydatów.
Córka siedzi i płacze, niebożę,
Wybiera, wybiera i wybrać nie może…
Poeta
Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci,
I to pachnie, i to nęci.
Pan Młody I
Wielka energia we mnie drzymie.
Panno Młoda, jam nie jakiś filister,
Uczciwy jestem, Olek mi na imię,
Wykształcony także, prawie, że magister.
Pan Młody II
Ja nie taki młody, ale doświadczony,
Do tego szlachetnom mam duszę.
Oprócz tego mam Nobla, szukam dobrej żony.
Czy mnie zechcesz? Zaraz wiedzieć muszem!
Czepiec
Oba są ciarachy tworde,
Trza by stoć i walić w morde!
Panna Młoda
Obaj mają zalety. Olek młody, Lechu stary,
Niezbyt zdrowy.
Olek weźmie na Kanary,
A Lechu do Częstochowy.
Gospodyni
Czy to Olek, czy to Lechu,
Oj, nie zaznasz ty oddechu,
Gdy cię będzie miał w swej mocy!
Panna Młoda
Lechu będzie słabszy w nocy…
Olek młody, Lechu stary.
Gospodarz
Ale za to ma dolary!
W domu lubi spokój, ciszę
I przepiękne książki pisze.
Poeta
Stary amant, jak piec stary,
Dużo swędu, mało pary!
Chochoł
Co wybierze Panna Młoda?
A czas płynie. Czasu szkoda…
Dziennikarz
Ona już nie taka młoda,
Już przekwita jej uroda…
Już uroda jej przekwita…
Pan Młody I
Ale partia znakomita!
Pan Młody II
Niech o partii tu nie gada,
Drogi panie, to przesada.
Ze złości się trzęsę cały,
A ten plecie dyrdymały
Jaka partia znakomita…
Zbajeruje się kobita.
Do gadania ma talenty
A choć to ja mówię szczerze,
On jej prawi komplementy,
Ja w tej konkurencji – leżę!
Poeta
Niech się dzieje wola Nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
(Wchodzi Żyd)
Gospodarz
Przyszedł Mosiek na wesele…
Żyd
Nu, ja przyszedł tu nieśmiele,
Przyszedł tu nie będąc pewny.
Możem jest młodego krewny?
Odszedłem więc od swych robót,
Tyle tutaj pieśni rzewnych…
A może ja krewny obu?
Pan Młody I
Kochasz ty mnie?
Panna Młoda
Ciągle ino gadasz o tem…
Pan Młody I
Bo mi serce wali młotem,
Bo brakuje mi oddechu,
Gdy pomyślę o tym Lechu.
Że się do cię pcha z łapami…
Już ja wraz z towarzyszami,
(gdy mnie zechcesz, moja złota)
Zdrowo mu popędzę kota!
Panna Młoda
Tak mnie kochasz? No to zgoda!
Poeta
Zgoda, zgoda, a Bóg wtedy rękę poda.
Pan Młody II
Dostałem czarną polewkę,
A mówiąc szczerze,
Byłem pewien, ze mnie wybierze.
Głupia dziewucha
Zamiast legendy wybrała komucha,
Ale jeszcze moja bedzie
Kiedy z tamtym się rozwiedzie.
Nabrał ją ten sprytny gaszek,
Jeszcze zobaczy, co z niego za ptaszek.
Czepiec
Ptok ptakowi nie jednaki,
Człek człekowi nie dorówna,
Dusa dusy zajrzy w oczy,
Nie poleci orzeł w gówna.
(Pan Młody II jak drzwiami nie trzaśnie…!)
Poeta
A to Polska właśnie.
Chochoł
Już kadencja się zaczyna,
Hop! Kurtyna.
Do Szopki wybrałem fragmenty „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego, „Zemsty” i wierszy Aleksandra Fredry oraz piosenki „Tomasz, ach Tomasz” Aleksandra Orlana.