Jakoś prawie bez echa przeminęła IX rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Na tę okoliczność przypomnę wiersz, który napisałem w 2003 roku.
POŻYCZONE Z MICKIEWICZA
Unio! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie;
Jak trzeba ciebie cenić, ten tylko się dowie,
Kto do cię wstąpi w ten dzień Święta Pracy
Gdy wreszcie sobie życie poprawią Rodacy.
O piękny polski maju dwa tysiące cztery!
Czekam na ciebie tęskniąc jak na znak Wenery,
Która wskazała palcem i strzałą Amora
Lat temu cztery, że do ślubu pora..
Dzisiaj tamci się smucą, a ci się weselą,
Że już przyszłego lata będziemy z Brukselą.
Dobrowolnie rzucimy swej ojczyzny łono
I stopniowo przeniesiemy duszę utęsknioną
Do alpejskich kurortów, francuskiej Riviery,
Do angielskiej pogody, do włoskiej opery,
(która w świecie słynie ze wspaniałych arii)
I do Heinekena w niemieckiej Bawarii.
Wszyscy będą nas kochać, dzisiaj mając za nic,
Gdy na zachodzie Polski już nie będzie granic,
Gdy zjednoczona będzie Europa cała...
Szkoda tylko, że dzięcielina już wcale nie pała,
A o panieńskim rumieńcu mówić nie wypada,
Gdy w Berlinie trwa właśnie miłości parada.
W sercu Europy, gdzie Wisła swe wody
Toczy, jest kraj pełen przecudnej urody,
Pokazuje innym swe szlachetne lico –
Warszawa tego kraju dumą i stolicą.
Kraj jest średniej wielkości, lecz zewsząd chędogi.
Choć lud jest nieuczony i raczej ubogi,
Proste są obyczaje i ludzie są prości,
Za to słynie w świecie ze swej gościnności.
Pola są zasiane ziarnem rozmaitem,
Lecz głównie kartoflami, jęczmieniem i żytem,
Bo z tych roślin płynie największy pożytek:
Z kartofli się pędzi mocną okowitę,
Z jęczmienia piwo warzy się w browarach
(powiadają, że pijący bardzo mocni w barach),
A z żyta jest żytniówka, pośród ludu w modzie.
Lud pije ją od święta, w weekendy i co dzień
Bo bardzo szybko uderza do głowy...
A jest to tego kraju napój narodowy.
Przy nim gasną, i nowe wybuchają waśnie...
Jak się ten kraj nazywa? A to Polska właśnie!