Prognoza pogody na Święta
Moja poprzednia prognoza dotycząca 16 grudnia w zasadzie się sprawdziła. No, może nie do końca moja, bo korzystam z dobrych stron poświęconych pogodzie. Wczoraj w telewizji w TVP 1 po dzienniku prezenter pogody podał ją tylko do piątku. Tymczasem na stronach gimeteo.ru i yr.no prognozy sięgają już nowego roku i w zasadzie są podobne.
Ale nas najbardziej interesują Święta (zakładam, że końca świata nie będzie, chociaż Putin udał się w kierunku schronu przeciwatomowego, zachowując się jak Stalin, który, gdy Niemcy podchodzili do Moskwy powiedział: "Boże, chociaż Cię nie ma, pomóż mi". Otóż Государственный Институт Метеорологии przewiduje na Wigilię mróz, w dzień -16 stopni, a w nocy (Pasterka!) -20. Wiatr północny, słaby, pochmurno. Pierwszego dnia Świąt, po mroźnej nocy i poranku (nawet -22) w dzień -15 stopni. Drugiego dnia ma być już cieplej, temperatura w dzień -5. Przypominam, że jest to prognoza dla Jadowa, gdyż strona gismeteo oferuje je dla "stolic" polskich gmin. Teraz stacja norweska. Przypomniało mi się, jak kiedyś sprawozdawca sportowy powiedział: „Na boisko już wchodzą Norwedzy i Holendrowie”. Ci „Norwedzy” twierdzą, że w Wigilię będzie w dzień maximum -16, wieczorem -18 stopni, a wiatr będzie słaby północno- północnowschodni (w oryginale: north-northeast). Na drugi dzień rano -22, w dzień -16, a 26 grudnia tylko -6 i wiatr zmieni się na południowy.
Za to w Sylwestra w dzień wg Rosjan będzie ok. 0 stopni, będzie padał marznący deszcz, a wieczorem przy -3 stopniach – śnieg. Wiatr słaby, zachodni.
Jutro (20 grudnia) ma być -10 stopni i jest to dla mnie przykre gdyż boli mnie gardło i mam katar, a jak na złość jutro przypada czas wędzenia szyneczki, boczku, golonki i słoniny. Ta ostatnia niestety jest cienka (2 cm), a grubszej nie ma, bo poza mną amatorów słoninki w Polsce jest niewielu. Wszyscy chcą chude mięso, nie zdając sobie sprawy, że te chude prosiaki są hodowane na specjalnych paszach z roślin modyfikowanych. A ja z przyjacielem zjemy i tę cienką, zapijając ją tym i owym.
Przy takiej pogodzie jak dzisiejsza, gdzie wszędzie leżą zwały śniegu, a prognozy są mało optymistyczne, przypominam sobie kwitnące lato oglądając fotografie z mojego ogródka.
Dalie i floksy
Tunbergia - "czarnooka Zuzanna"
Gdybym już nic nie napisał, wybaczcie. To będzie oznaczało, że jednak był koniec świata...